Ideałem procesu twórczego jest dla mnie historia narodzin Ateny(krótka i węzłowata, jak mówiła moja matka): pewnego popołudnia Zeus poczuł, że pęka mu głowa, co po chwili okazało się w całej dosłowności (jakkolwiek gadają, że nie obyło się bez pomocy Hefajstosa i jego podwójnego topora); z wciąż nieśmiertelnej głowy wyskoczyła bogini – w rynsztunku bojowym i takiegoż ducha. Ot i arcydzieło gotowe! Tak bym chciała…więcej ...